Uczniowie vs problemy, czyli nie wstydzić się swoich problemów i poznawać siebie

W poniedziałek dziewiątego października bieżącego roku uczniowie z naszej szkoły wybrali się do DOK-u na przedstawienie pt. “Houston, mamy problem!”. Spektakl wizualizuje problemy dzisiejszej młodzieży, przedstawiając pewien okres z życia trzynastoletniego Szymona. Inscenizacja w reżyserii Heleny Radzikowskiej powstała przy pomocy fundacji FORM.ART, a zagrali: Małgorzata Choroszewska/Magdalena Silska, Dominika Hudziec, Piotr Mielnik oraz Piotr Kocia.
Szymon to nastolatek, który nie potrafi niczym zabłysnąć. Słabo się uczy, kiepsko u niego ze sprawnością fizyczną i jest nieśmiały, nie chce się wyróżniać. Poza szkołą dużo czasu spędza przed komputerem i nie wykonuje obowiązków domowych. Często kłóci się z matką, a ojciec niczym się nie przejmuje, żyje na całkowitym luzie. Razem z nimi mieszka babcia, która pomaga chłopakowi, udzielając mu wiele rad. Szymon koleguje się z Bartkiem – rówieśnikiem, który lubi sport, ale również gry komputerowe. Kolega wie, że głównemu bohaterowi podoba się Janka, więc nierzadko z tego żartuje, okazując swoją niedojrzałość. Gdy tylko nadarzy się okazja, kumpel robi zamieszanie, krzycząc do Janki, że Szymon się w niej zakochał.

Pewnego dnia protagonista zauważa koleżankę online na pewnym komunikatorze, dlatego też postanawia do niej napisać. Zupełnie nie wie, jak zacząć, popełnia błędy przy pisaniu. Wspomina o tym, jak widział ją płaczącą na w-f, lecz Janka odpisuje, że to tylko alergia i dostała kataru. Ta wiadomość wybiła Szymona z rytmu jeszcze bardziej, stresował się jak nigdy dotąd. W dodatku do pokoju weszła mama, robiąc awanturę, że jest późno i ma iść spać. Po chwili odcięła dostęp do internetu.
Następnego dnia Szymon przeprasza Jankę za wczoraj. Koleżanka rozumie zaistniałą sytuację i dodaje, że polubiła go. Chłopak poczuł zaufanie, jakim obdarowała go dziewczyna, przez co zrobił się pewniejszy siebie. Janka przyznaje się do kłamstwa. Mówi, że naprawdę płakała wtedy na w-f. Wyznała, że to przez ojca. Kiedy szła z koleżankami, jedna z nich zauważyła tatę Janki leżącego w krzakach – ewidentnie był pijany. Nastolatka się do niego nie przyznała, przez co było jej bardzo ciężko. Szymon współczuł, a kiedy wracał ze szkoły do domu, zrozumiał, że ma dość rzadki dar – normalną rodzinę. Chłopak się zmienia – zmywa naczynia, odkurza, pomaga. Zaczęło go interesować, jak poznali się jego rodzice i dziadkowie. Pytał o rady, w jaki sposób może poderwać dziewczynę. Ojciec proponuje mu napisanie wiersza miłosnego, a akurat w szkole trwa konkurs na wiersze. Z tego wszystkiego zwierza się Bartkowi, a ten oczywiście się śmieje, chociaż z drugiej strony motywował protagonistę.
W niedalekiej przyszłości, Szymon, idąc z kolegą po szkole, zauważają koleżankę. Bartek krzyknął: “Szymon się w tobie zabujał!”. Janka rozumie, że kumpel przyjaciela to żartowniś i że ten chce go wkopać. W międzyczasie wyczytano zwycięzcę konkursu, jakim został główny bohater. Całe starcie miało być anonimowe, lecz pani profesor musiała wiedzieć, komu ma pogratulować i wpisać ocenę. Koledzy nabijali się z Szymona, a przyjaciółka dowiedziała się, że wiersz był pisany o niej. Ten chciał się wymigać, mówiąc, że pisał o innej dziewczynie, na co koleżanka odpowiedziała: “Jestem jedyną Janką w tej szkole”. Wydało się. Ona wie, że Szymon się w niej zakochał. Zakłopotany chłopak wyznał jej miłość prosto w oczy, całując ją w policzek. Takim oto happy endem zakończył się spektakl.
*****
W przedstawieniu udział wzięło czterech aktorów, a bohaterów było siedmiu, dlatego niekiedy wystąpiły pomysłowe przerywniki. Postacie przemieszczały się po scenie, odgrywając różne czynności, podczas gdy aktorzy zmieniali stroje. Światło zmieniło kolor na niebieski, a w tle grała muzyka opracowana przez Mateusza Wiktorowicza. Scenariusz napisała Maja Margasińska. Scenografią i kostiumami zajęli się Estera Urban oraz Kamil Kuligowski, a ich wykonaniem Pracownia Artystyczna Niebieski Kubik.
Według mnie, przedstawienie warte było poświęconego czasu. Przekaz okazał się jasny – nie wstydzić się swoich problemów i poznawać siebie. Uważam, że wielu uczniów zrozumiało sens i podeszło refleksyjnie do ukazanego  problemu. Widownia wynagrodziła obsadę gorącymi oklaskami. Polecam ten spektakl wszystkim rówieśnikom z całej Polski.

Bartosz Ircha

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Skecz na zakończenie roku szkolnego lub inną uroczystość szkolną

Zbiór wykreślanek ortograficznych na zajęcia wyrównawcze

Przykład opinii wychowawcy klasy o uczniu

Generator napisów 4

Tworzymy makietę miejsca akcji- "Chłopcy z Placu Broni"