Jak rozpisać uczniów? Pomysł drugi
Zadawanie tego typu prac do domu mija się się z celem.
Wielu szuka gotowców, niektórych wyręczają rodzice itp. Taki stan rzeczy motywuje mnie do poszukiwania własnego sposobu na rozpisanie uczniów.
Zależy mi zawsze na tym, aby pracowali wszyscy uczestnicy zajęć, aby ich czas był określony, a tempo pracy motywowało do wysiłku umysłowego. Oczywiście, sprawdzanie prac jest niezbędne, a zatem po takich zajęciach nie mam zbyt wiele czasu, bo czytam... z zapartym tchem, z podziwem, z satysfakcją. Doceniam pomysłowość, nieszablonowość ujęcia, wysiłek włożony w redagowanie pracy.
Uczniowie piszą, uwierzcie mi na słowo. Na początku są tacy, którzy zaskoczeni się rozglądają, komentują, ale kiedy zrozumieją, że tutaj nie ma złych odpowiedzi i mogą zapytać o pisownię, synonim itp. piszą :) Często na ochotnika oddają mi swoje zadanie i czekają na następnej lekcji na informację zwrotną. Uwielbiam te chwile :)
Podzielę się pomysłem, który sprawdził się w każdej uczonej przeze mnie klasie. Na zastępstwie w obcej klasie niekoniecznie się sprawdza.
W tym celu wykorzystuję fotografie przyniesione przez uczniów. Ponieważ nie wszyscy są przygotowani do zajęć, posiadam też zbiór własnych zdjęć, które udostępniam uczniom. Niekiedy posiadający własne zasoby pytają mnie, czy mogą wybrać spośród oferowanych przeze mnie.
Skąd je biorę? To zbiór okazjonalnych fotografii najczęściej z urlopu. Niekiedy szukam zdjęć na darmowych stronach. Dzięki temu mam ciekawe materiały, w bardzo dobrej jakości i bardzo różnorodne.

Każdy z uczniów pracował na lekcji na innym materiale, choć redagował identyczną pracę literacką. Zaczęliśmy od przyklejenia zdjęcia lub takiego zamocowania w zeszycie, aby go nie zniszczyć, nie uszkodzić.
Potem rozpoczęliśmy redagowanie pracy inspirowanej materiałem wizualnym. Pisaliśmy w tym samym czasie, rozpoczynając kolejne akapity od tych samych słów, które wyróżnialiśmy kolorami.
Oto one:
WYBRAŁEM/-AM
WIĄŻE SIĘ ONA
PRZYPOMINA MI
KIEDY SIĘGAM PAMIĘCIĄ DO TYCH CHWIL
CZUJĘ
PRAGNĘ
MARZĘ
CHCIAŁBYM/-ABYM
POKAŻĘ JĄ
W PRZYSZŁOŚCI
Redagowanie pracy zajęło całą lekcję. Wszyscy w ciszy pochylali się nad swoimi zeszytami i w skupieniu zapisywali to, co sugerowały pierwsze słowa poszczególnych akapitów. Umówiliśmy się, że każdy akapit to 3-5 zdań, więc praca była dość obszerna. Zdarzało się, że ktoś napisał krótszy akapit, ale za to wykazał się w kolejnym.
Ważne, aby uczniowie mieli poczucie, że wszystko, co napiszą, jest prawidłowe, a ich myślenie trafne. Zatroszczenie się o poczucie bezpieczeństwa uczniów i motywacja gwarantują sukces. Wykonaniu zadania sprzyja także prawidłowa relacja z uczniami- ufając nauczycielowi, mają odwagę pisać, nie boją się krytyki, nie wycofują się i nie rezygnują z wykonania zadania. Nie należy tez zmuszać uczniów do głośnego odczytania pracy. Czasem uczniowie piszą tylko dla nas- dla nauczycieli.
Oto kilka fotografii:
Bardzo podoba mi się ten pomysł. Kiedy wrócimy do szkoły, spróbuję wykorzystać na lekcjach w różnych klasach.
OdpowiedzUsuńDobry wieczór. Z przyjemnością poznałabym rezultaty, refleksje i wnioski z pracy według mojego pomysłu.
UsuńCzy wszystkie 10 akapitów w jednej pracy? W Której to klasie najlepiej wychodzi? Pozdrawiam i dziękuję za inspirację
OdpowiedzUsuńDzień dobry.
UsuńTo zależy jak już rozpisaną mamy klasę. Przeciętnie 5-6 akapitów na początku takiej formy pracy. Moi uczniowie lubią w ten sposób pisać wypracowania. Twierdzą, że nie ma problemu, jak zacząć. Ponadto sporadycznie nie zostaje zachowana objętość. Polecam spróbować w klasie 5. To chyba najlepszy moment. Powodzenia!