GIMNAZJALNA FOTOGRAFIA - program artystyczny na uroczystość rozdania listów gratulacyjnych
GIMNAZJALNA FOTOGRAFIA
program artystyczny na uroczystość rozdania listów gratulacyjnych
Występują:
Konferansjer
Nauczycielka
Niedostateczny uczeń
Spóźniony uczeń
Recytatorzy fraszek o nauczycielach
Dyrektor
Samochwała
Kujon
Lizus
Sceneria: ławki szkolne dla sześciorga uczniów.
Wygląd uczniów: mundurki, worki na obuwie, zeszyty i książki , które wypakują, dziewczynki mają kokardki, chłopcy stroje gimnastyczne, piłka nożna, każdy uczeń ma przypięty identyfikator, tornistry i plecaki. Wchodzą na scenę parami, trzymając się za ręce.
KONFERANSJER: (zachowuje się jak dziennikarz przeprowadzający sondę wśród mieszkańców Dębna)
Jaka jest szkoła dziś?(dziękuje
za odpowiedź lub jej brak)Można by było o tym długo mówić. Pozwolę sobie na
definicję konia według ,,Nowych Aten" księdza Chmielowskiego:szkoła jaka
jest, każdy widzi. Jedno z pewnością jest pewne: praca naczuczyciela jakże
trudna i często niewdzięczna, bądzie życiową pasją.
PIOSENKA
(na melodię"Tylko we Lwowie", akompaniament gitary)
CHÓR:
Bo
gdzie jeszcze uczniom
tak dobrze jak tu?
Tylko w GIMNAZJUM !
Gdzie dobrze tak uczą
i lubią jak tu?
Tylko w GIMNAZJUM !
RECYTATOR:
I
uczniak i belfer
tu są za pan brat
i każdy ma uśmiech na twarzy...
A panie tu są
słodziutkie jak miód
i sok, czekolada i co tylko chcesz...
CHÓR:
A gdyby raz jeszcze
do szkoły miał iść,
tylko do Dębna!
Bo szkoda gadania,
bo co chcesz, to mów
- nie ma jak tu!
KONFERANSJER:
(wylicza na palcach negatywne cechy nauczycieli)
Narzekamy, że zrzędzi, krytykuje , gdera, niesprawiedliwie ocenia, wymaga, by człowiek żył jedynie
książkami, działaniami
kwadratowymi, wypracowaniami itd. Układa klasówki i obmyśla plan na następny
dzień. Ile jednak możemy powiedzieć sympatycznych rzeczy
o naszych nauczycielach.
Posłuchajcie:
UCZNIOWIE
NA ZMIANĘ: (jeden
zapowiada tytuł fraszki, drugi recytuje jej treść i odwrotnie)
O MŁODEJ
URODZIWEJ NAUCZYCIELCE
Młodością,uśmiechem
nasze oczy cieszy
i ma wielu sympatyków wśród
gimnazjalistów rzeszy.
O
NAUCZYCIELCE UPRAWIAJĄCEJ OGRÓD
Podobno
Mickiewicza czyta roślinom wiosną,
dlatego taaaakie okazy w jej ogrodzie rosną.
O NAUCZYCIELU NA EMERYTURZE
To coś pomyli, to
nie dosłyszy.
Gdy o kobietach mowa, to dobrze słyszy.
O NAUCZYCIELCE PO DIECIE ODCHUDZAJĄCEJ
Jakże
odmieniła się nam ta kobieta!
Czy to cud miłości?A może to cud dieta?
O KSIĘDZU KATECHECIE
Urodą,wdziękiem
oczarował niejedną pannę,
ale uwaga:nosi sułtannę!
O DYREKTORZE
Akta
w gabinecie ma jak w ogródku rzędy grządek,
tu zawsze panuje wzorowy porządek.
O
NAUCZYCIELACH ORGANIZUJĄCYCH KONKURS"KANGUR":
Wie o tym
zapewne gość tu mało który,
że przed konkursem
śnią im się... kangury.
O NAUCZYCIELU GEOGRAFII
Wie,
z jakich chmur będzie grad albo ulewa
duża i
ciągle marzy o dalekich podróżach.
O NIEZAMĘŻNEJ POLONISTCE
Tyle
przeczytała tomów literatury.
Ach! Żeby teraz zechciał z tego Romeo przepytać ją który.
O NAD WYRAZ SPOKOJNEJ NAUCZYCIELCE FIZYKI
To oaza spokoju i
opanowania,
nawet wtedy, gdy z fizyki uczniowie żle liczą zadania.
O BARDZO
PRZYSTOJNYM NAUCZYCIELU
Ideału
Adonisa jest prawie bliski,
więc wzdychają do niego wszystkie gimnazjalistki.
O NAUCZYCIELU MAJĄCYM ZMIENNE NASTROJE
Gdy ma dobry humor, to z wszystkimi żartuje,
a nawet i czasem sprawdzianik daruje.
O PEDAGOGU
SZKOLNYM
Nikt tak jak ona nie
potrafi
wyśledzić członków szkolnej mafii.
O
NAUCZYCIELU NA POZÓR SPOKOJNYM
Pokorny?Cichy?-wielkie złudzenie!
Bo tak naprawdę Etna w nim drzemie.
O
NAUCZYCIELKACH KATECHETKACH
Chociaż krnąbrni uczniowie doprowadzają je nieraz do rozstroju nerwowego, jednak one potrafią okazać im dużo... miłosierdzia
Bożego.
KONFERANSJER:Jednakże my jesteśmy przede wszystkim
uczniami Gimnazjum Publicznego w Dębnie, którego dyrektor jest nauczycielem i
przyjacielem młodzieży. Poznajmy go!
PIOSENKA ,,CO JA
ROBIĘ TU?" - ELKTRYCZNE GITARY
(dyrektor wpada z
impetem. Powinien upodobnić się do konkretnego dyrektora szkoły. Wyczuwalna
jest pretensja w jego głosie)
DYREKTOR:Co
ja robię tu?
CHÓR:
Co ty robisz tu?
DYREKTOR:
Dla tych zgromadzonych osłów
Nie rzucę się z mostu
Choć chcą bym to zrobił.
SPÓŹNIONY UCZEŃ
(wbiega i zatrzymuje się przed obliczem dyrektora)
DYREKTOR: (pyta ucznia) Czy ci rodzice
koguta nie kupili?
SPÓŹNIONY UCZEŃ:
Nie, nie nie...,bo...
DYREKTOR:
Niebo to zostaw dla lotników. Marsz do klasy! (wskazuje palcem kierunek)
LIZUS:( z
pretensjami) Czego chcesz od nas, Panie, za twe hojne dary?
Czego za dobrodziestwa, których nie znasz miary.
Szkoła cię nie
ogarnie,
wszędy pełno
ciebie:
i w toalecie, i w szatni, i w hali, na korytarzu.
Władzy też, wiem,
nie pragniesz, bo to wszystko twoje,
cokolwiek w tejże szkole uczeń mieni swoje.
Wdzięcznym wtedy
sercem, Panie, wyznajemy,
bo nad to
przystojniejszej ofiary nie mamy.
Za Twoim rozkazem identyfikator każdy nosi,
o który portier z
dyżurki codziennie prosi,
lecz nauczyciele w
klasach wielką hojność mają,
długa przerwa, krótka lekcja, swoje czasy znają.
KONFERANSJER:
Szkoła to miejsce,
w którym spędzamy najwięcej czasu. Zdobywamy tam wiedzę, zawiązujemy
przyjaźnie, ale także wrzodów się nabawiamy (gładzi sę po brzuchu, kontynuje
cierpiącym głosem), bo od stresów, gdzie schować się nie mamy.
UCZEŃ NIEDOSTATECZNY:(podniesionym
głosem)
Kiedy przyjdą
postawić ci pałę tę,
tej, której nie chcesz.
Kiedy rzucą przed ciebie kredą,
kiedy podrą ci zeszyt
i przed tobą staną
i mocno za uszy cię
wytargają ,
ty, ze zdumieniem podnosząc skroń,
stań u drzwi.
Kreda w dłoń! Trzeba tkwić!
Są w naszej szkole
rachunki krzywd,
dyra dłoń ich nie przekreśli,
ale śmiechu nie odmówi nikt :
wykrzyczmy go z trzewi i piersi,
za ten głos podniesiony na ucznia.
Kreda w dłoń! Gąbka w dłoń!
CHÓR PIOSENKA ,,KAŻDE POKOLENIE"KOMBII (zgodnie
z oryginałem)
KONFERANSJER:
Jednak prócz dyrekcji i nauczycieli w szkole sześciuset uczniów przebywa. A oto
oni:
KUJON:
Jestem uczeń-lew Północy
mędrzec sławny i
kawaler.
Tak, siak,
tędy i owędy,
mądry w szkole,
dzielny w klasie,
dusza wiedzy,
wróg jedynek.
Znają belfry, wychowawcy, panie woźne i rodacy,
mojej wiedzy ostrze
sławne
i nim władać ramie
sprawne.
Jednym słowem,
krótko mówiąc – kula ziemska zna kto jestem,
teraz żegnam pięknym gestem!
SAMOCHWAŁA: naśladując
sposłób mówienia Dody, poprawia się zakłada nogę na nogę
Ja też zdolna
jestem niesłychanie,
najpiękniejsze mam ubranie,
moja buzia tryska zdrowiem.
Jak coś powiem, to już powiem.
Jak odpowiem, to
roztropnie.
I mam tu najlepsze
stopnie!
No bez kitu. (śmieje się) Dzięks.
KONFERANSJER: Koledzy i koleżanki! Czas na lekcję! Czy
słyszycie dzwonek? (rozlega się dzwonek)
(nauczycielka idzie z dziennikiem, ma okulary na
nosie, ostry makijaż, mówi z namysłem,jakby do siebie, uczeń przed wejściem do
klasy rzuca papierek na korytarz)
WOŹNA SZKOLNA:
Podnieś to (krzyczy)
Błoto tu, błoto
tam. Co ja biedna robić mam? Mój Boże! (łapie się za głowę)
NAUCZYCIELKA:
Kto odważnie
książkę weźmie?
Kto zadanie chce
rozwiązać?
Kto koziołka fiknie
pięknie? Dawniej... pilna uczennica
przyzwoicie,
ładnie, pięknie,
która geografię,
chemię, pogłębiała arcydzielnie!
Dzisiaj...
Ja Ci się
powydurniam jeden z drugim!(krzyczy przerażajacym głosem- podobnie jak w
reklamie telewizyjnej)
Brać uczniowska
jakby głucha,
mego słowa ani
słucha,
więc ja każę, bo mam prawo.
Dalej naprzód,
dalej żwawo!
Posłuszeństwa, wytrwałości i śmiałości żądam próby!
KONFERANSJER:Poznaliście
w ten sposób nasze otoczenie, nasze troski i radości. Dziękujemy za cierpliwość.
A już we wrota naszej szkoły wszystkich uczniów podstawówek i naszego
gimnazjum oraz ich rodziców zapraszamy.
(wychodzą wszyscy na scenę i kłaniają się)
Komentarze
Prześlij komentarz