Ciągle w uszach brzmią mi słowa Janusza Korczaka
TE SŁOWA JANUSZA KORCZAKA WARTO ZAPAMIĘTAĆ
Wybór cytatów: Karolina Żurawska
Redakcja: Wioletta Rafałowicz
Skład: Karolina Nowikowska
Projekt okładki: Karolina Nowikowska
Autorzy prac plastycznych: Patryk Górni, Małgorzata Koper, Patryk Krzewiński, Justyna Węgrzynowicz
Redakcja: Wioletta Rafałowicz
Skład: Karolina Nowikowska
Projekt okładki: Karolina Nowikowska
Autorzy prac plastycznych: Patryk Górni, Małgorzata Koper, Patryk Krzewiński, Justyna Węgrzynowicz
Autorka wiersza: Aleksandra Stefanowicz
Podziękowanie
Drogi Januszu Korczaku!
Byłeś, jesteś i będziesz naszym
autorytetem,
jako lekarz leczyłeś ludzi za
darmo.
Byłeś pisarzem, napisałeś prawa
dziecka
-mówiłeś: "Dziecko też
człowiek i też ma prawo."
Pracowałeś w kilku sierocińcach
w czasach okropnych!
Ale nie poddałeś się i
walczyłeś do końca.
Jako nauczyciel nauczyłeś
dzieci, jak iść godnie przez życie.
Tak jak żyłeś, tak umarłeś -
razem z dziećmi.
Dobry
wychowawca, który nie wtłacza a wyzwala, nie ciągnie a wznosi, nie ugniata a
kształtuje, nie dyktuje a uczy, nie żąda a zapytuje – przeżyje wraz z dziećmi
wiele natchnionych chwil.
***
Jeżeli
ktoś zrobił coś złego, najlepiej mu przebaczyć. Jeżeli zrobił coś złego, bo nie
wiedział, to już wie teraz. Jeżeli zrobił coś złego nieumyślnie, będzie w
przyszłości ostrożniejszy. Jeśli robi coś złego, bo mu się trudno przyzwyczaić,
będzie się starał. Jeżeli zrobił coś złego, bo go namówili, już się nie będzie
słuchał.
***
Gdyby
dorośli nas zapytali, my byśmy niejedno dobrze doradzili. Przecie my lepiej
wiemy, co nam dolega, przecie my więcej czasu mamy, żeby patrzeć i myśleć o
sobie, przecież my lepiej siebie znamy, więcej razem jesteśmy. Jedno dziecko
wiele może nie wiedzieć, a w gromadzie zawsze się ktoś znajdzie, co lepiej
rozumie.
Duch
tęskni w ciasnej klatce ciała. Ludzie czują i rozważają śmierć pod kątem końca,
a jest ona tylko dalszym ciągiem życia, innym życiem.
***
Jestem
nie po to, aby mnie kochali i podziwiali, ale po to, abym ja działał i kochał.
Nie obowiązkiem otoczenia pomagać mnie, ale ja mam obowiązek troszczenia się o
świat, o człowieka.
Jeśli
nie wierzysz w duszę, musisz przecież uznać, że ciało twoje żyć będzie jako
trawa zielona, jako obłok. Jesteś przecież wodą i prochem.
***
Mamy
dwa wyrazy: swoboda i wolność.
Swoboda, zda mi się oznacza posiadanie: rozporządzam swoją osobą. W wolności
mamy pierwiastek woli, więc czynu zrodzonego z dążenia.
***

Nie
ma dzieci – są ludzie, ale o innej skali pojęć, innym zasobie doświadczenia,
innych popędach, innej grze uczuć. Pamiętaj, że my ich nie znamy.
***
Wesz
nie człowiek, wszystkiej krwi nie wypije.
***
Dzieci
- to przyszli ludzie. Więc dopiero będą, więc jakby ich jeszcze nie było. A
przecież jesteśmy: żyjemy, czujemy, cierpimy.
***
Umysł
dziecka - las, którego wierzchołki lekko się poruszają, gałęzie splatają,
liście drżąc dotykają.
***
Szacunku
dla bieżącej godziny, dla dnia dzisiejszego. Jak będzie umiało jutro, gdy nie
dajemy żyć dziś świadomym, odpowiedzialnym życiem? Nie deptać, nie poniewierać,
nie oddawać w niewolę jutra, nie gasić, nie śpieszyć, nie pędzić.
***
My
jesteśmy rzeczoznawcy naszego życia i naszych spraw. My tylko milczymy dlatego,
że nie wiemy, co wolno mówić, co nie.
***
(...)
na szkołę skarżą się ci, którym w domu jest dobrze, którym dom dużo daje
różnych rozrywek; albo tacy, od których rodzice żądają, żeby się dobrze uczyli,
chociaż nie są zdolni i nauka im z trudem przychodzi.
***
Młodzi
mają różne własne sprawy, własne zmartwienia, własne łzy i uśmiechy, własne
młode poglądy i młodą poezję. Często ukrywają przed dorosłymi, bo się wstydzą,
nie ufają, bo boją się, żeby się z nich nie śmieli.
Szacunku
dla każdej z osobna chwili, bo umrze i nigdy się nie powtórzy, a zawsze na
serio; skaleczona krwawić będzie, zamordowana płoszyć upiorem złych wspomnień.
***
Można
żądać dobroci, ale nie takiej, która jest poświęceniem.
***
W
zmęczeniu hartuję się i dojrzewam.
***
Powiadacie:
– Nuży nas obcowanie z dziećmi.
Macie słuszność.
Mówicie:
– Bo musimy się zniżać do ich pojęć. Zniżać, pochylać, naginać, kurczyć.
Mylicie się. Nie to nas męczy. Ale – że musimy się wspinać do ich uczuć.
Wspinać, wyciągać, na palcach stawać, sięgać. Żeby nie urazić.
Zapnij
guzik, dlaczego masz buty zabłocone, czy odrobiłeś lekcje, pokaż uszy, obetnij
paznokcie. I to nas uczy po trochu unikać, kryć się - nawet jeśli nic złego nie
zrobiliśmy. A kiedy przypadkiem spojrzą, czekamy zaraz na jakąś uwagę.
Człowiek
lubi wysiłek. Lubi, żeby mu się udało, chce wiedzieć, czy potrafi, co może,
mimo trudności chce wiedzieć, czy potrafi, co może, mimo trudności chce skończyć
i zwyciężyć, przekonać siebie i innych, że silny i zręczny. Zresztą siedzenie
męczy. Jeżeli w człowieku uzbiera się siła, a nie może jej zużyć, siedzi jakby
głodny ruchu, znudzony, jakby zatruty.
***
Nie to
ważne w co się bawić, a jak i co się przy tym myśli i czuje. Można rozumnie
bawić się lalką, a głupio i dziecinnie grać w szachy. Można ciekawie i z
fantazją bawić się w straż, pociąg, polowanie, w Indian, a bezmyślnie czytać
książki.
Bo
dorosłemu nikt nie powie: 'Wynoś się', a dziecku często się tak mówi. Zawsze
jak dorosły się krząta, to dziecko się plącze, dorosły żartuje, a dziecko
błaznuje, dorosły płacze, a dziecko się maże i beczy, dorosły jest ruchliwy,
dziecko wiercipięta, dorosły smutny, a dziecko skrzywione, dorosły
roztargniony, dziecko gawron, fujara. Dorosły się zamyślił, dziecko zagapiło.
Dorosły robi coś powoli, a dziecko się guzdrze. Niby żartobliwy język, a
przecież niedelikatny. Pędrak, brzdąc, malec, rak - nawet kiedy się nie
gniewają, kiedy chcą być dobrzy. Trudno, przyzwyczailiśmy się, ale czasem
przykro i gniewa takie lekceważenie.
Zżyłeś
się z myślą, żeś silny, nagle czujesz się mały i słaby. Tłum, olbrzym, o
wielkiej zbiorowej wadze i sumie ogromnych doświadczeń, raz zrasta się w
solidarnym oporze, to rozpada na dziesiątki par nóg i rąk - głów, z których
każda kryje inne myśli i tajemnice żądań.
***
Ma
dziecko przyszłość, ale ma i przeszłość: pamiętne zdarzenia, wspomnienia, wiele
godzin najistotniejszych samotnych rozważań. Nie inaczej niż my pamięta i
zapomina, ceni i lekceważy, logicznie rozumuje i błądzi, gdy nie wie. Rozważnie
ufa i wątpi.
***
Szacunku dla jego niewiedzy!
Szacunku dla pracy poznania!
Szacunku dla własności dziecka i jego budżetu.
***
Do
zabawy potrzebny miły towarzysz i natchnienie, więc swoboda.
***
Ulicznikiem
może być chłopiec, którego w domu bardzo nawet pilnują i niechętnie puszczają
samego. Ale niech się wyrwie na ulicę, zachowuje się jak nieprzytomny. Zdaje mu
się , że w tłumie może robić co chce, złośliwe figle przychodzą mu do głowy. Popycha,
zaczepia, wariuje, rozgląda się i szuka, żeby przykrość zrobić i skryć się, i
uciec. Właśnie przyjemność mu sprawia, co zabronione.
***
(...)
sędziowie sami są dziećmi i wiedzą, jak trudno jest nie zrobić nic złego i
wiedzą, że każdy się może poprawić, jak chce i stara się, że by się poprawić.
***
Pozwólmy ochoczo pić radość poranka i ufać. Dziecko tak
właśnie chce.
Szacunku,
jeśli nie pokory, dla białego, jasnego, niepokalanego, świętego dziecięctwa.
***
Dziecko
jest pergaminem szczelnie zapisanym drobnymi hieroglifami, których część tylko
zdołasz odczytać, a niektóre potrafisz wytrzeć lub tylko zakreślić i własną
wypełnić treścią.
***
Człowiek nie tylko pamięta, ale i zapomina, nie tylko się
myli, ale poprawia swoje różne błędy, nie tylko gubi, ale i znajduje. Można się
nauczyć pamiętać to, co dobre i pożyteczne. Znam wielu, których ulica nie
zepsuła wcale, a zahartowała, wyrobiła silną
wolę, żeby być uczciwym i rozważnym człowiekiem.

Komentarze
Prześlij komentarz